Tak wiem, niektórzy jeżdżą z maleństwami w najdalsze rejony świata, a ja tu robię z tego wielkie halo. Ale tak mam i już, dlatego do tej pory wakacje z dziećmi spędzaliśmy w Polsce, co mnie całkowicie pasowało. Niestety jak to u nas, pogoda nad morzem często nie rozpieszcza i wybierając sobie ten tydzień czy dwa w roku, kiedy chce się uderzyć nad Bałtyk, trzeba mieć sporo szczęścia, żeby trafić na wyjątkowo słoneczną i bezwietrzną pogodę. Bezwietrzną chyba powinno być na pierwszym miejscu, bo nad naszym morzem mimo słońca piździ zazwyczaj tak, że bez polara, albo parawanu (przynajmniej dla mnie) ani rusz.
I tak po tym jak w zeszłym roku wymarzłam mimo słońca z resztą, przestałam się bronić rękami i nogami przed wakacjami przez duże W. W ten oto sposób polecieliśmy na Kretę, gdzie pogoda dopisuje i specjalnie zaskoczyć nie może, a do walizki pakuje się same leciutkie rzeczy, a nie kurtkę, w której można chodzić w marcu.
Czy jestem zachwycona tak samo jak krytykuję naszą kapryśną pogodę? Może to za dużo powiedziane, bo nie obyło się bez mniej i bardziej dramatycznych przeżyć, o czym jeszcze napiszę, ale klimat fajnie zmienić, choć tydzień, a może zwłaszcza na tydzień, bo dzieci po tym czasie z wyraźną chęcią wróciły do domu. Co do pogody, to dla chłopaków połowa czerwca okazała się już trochę za ciepła. Temperatury sięgały prawie 35 stopni i ożywali około 17, myślę, że początek, albo połowa maja byłyby dla nich bardziej odpowiednie.
Jeśli chodzi o jedzenie, to mimo, że w opcji all inclusive jest w czym wybierać, to moje sporo grymasiły. Nie ma to jak mamina kuchnia;) Gdzieś pod koniec tygodnia usłyszałam, "mamo, zjadłbym normalnych, polskich pierogów z serkiem". To mówi samo za siebie...
Jeśli chodzi o jedzenie, to mimo, że w opcji all inclusive jest w czym wybierać, to moje sporo grymasiły. Nie ma to jak mamina kuchnia;) Gdzieś pod koniec tygodnia usłyszałam, "mamo, zjadłbym normalnych, polskich pierogów z serkiem". To mówi samo za siebie...
Na Kretę można lecieć do Heraklionu i do Chani. Ponieważ koniecznie chcieliśmy odwiedzić jedną z "rajskich plaży", które znajdują się na zachodzie wyspy, szukaliśmy hotelu w okolicach Chani. Balos i Elafonisi to dwie laguny, których żal nie zobaczyć będąc na Krecie. Śmiem twierdzić, że przede wszystkim po to warto tam być.
My wybraliśmy Elafonisi, które słynie z różowatego piasku, dzięki szczątkom koralowców. Wypożyczaliśmy auto, a tam łatwiej dojechać niż na Balos i w dodatku bezpośrednio, nie trzeba wędrować. Zainteresowanym polecam zatankować od razu, bo w "środku" Krety stacje benzynowe nie są co krok;)
I z tego właśnie miejsca są przede wszystkim zdjęcia i dziś mała fotorelacja.
Plaża Elafonisi |
Chania, Stary port Wenecki |
Kretańczycy kochają koty, wszędzie ich pełno, a oto jeden sikający na plaży;) |
Chania Stare Miasto |
Różowy piasek na plaży Elafonisi |
Z nas szczęściarze, bo w tym roku przez cały tydzień nad Bałtykiem mieliśmy piękną słoneczną pogodę :) Ale ostatnio lekarka powiedziała nam, że polskie morze jest za zimne dla naszego syna i mamy jechać w ciepłe kraje... No, cóż, marzą mi się Włochy albo Hiszpania, ale naprawdę boję się obecnie jechać zagranicę z dzieckiem, zbyt teraz niespokojnie na świecie :/
OdpowiedzUsuńA myślałam, ze zawsze jest dobre dla naszych polskich dzieci i ten jod
UsuńZazdroszczę :) ja nigdy nie byłam za granicą, a w tym roku wakacje na porodówce beda :D
OdpowiedzUsuńWszystko przed Wami:)
UsuńAż chciałoby się tam być:)
OdpowiedzUsuńFantastycznie :) Też bym się na taki urlop wybrała ;)
OdpowiedzUsuńA dla mnie to jest żadne halo ponieważ ja jeszcze nigdzie ze swoim dzieckiem aż tak daleko nie wybyłam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia.
Pozdrawiam
A dla mnie to jest żadne halo ponieważ ja jeszcze nigdzie ze swoim dzieckiem aż tak daleko nie wybyłam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjecia.
Pozdrawiam
Ja uwielbiam podróże jednak w tym roku też wybieram polskie morze, ze względu na nasze bezpieczeństwo. Kreta jest piękna a jedzenie bajka, prynajmniej dla nas...
OdpowiedzUsuńMiałam obawy, ale było wyjatkowo bezpiecznie. A jedzenie niestety moim dzieciom nie podeszło ale oni są wybredni:)
UsuńJak będę miała już dzieci to pewnie nigdzie nie wyjadę, bo będę uważała, że za dużo z tym zamachu :)
OdpowiedzUsuńWtedy akurat może Ci sie odmienić nigdy nic nie wiadomo:)
Usuń