CZY WARTO BRAĆ ŚLUB?

brac slub czy nie

Kilka dni temu obchodziliśmy 8 rocznicę ślubu. Czy do dużo czy mało to raczej rzecz względna, ale na pewno jakiś bagaż bycia po ślubie już za sobą mamy. Znamy się za to lat 14, więc w prostym rachunku wychodzi, że więcej jesteśmy po ślubie niż przed. 

Czy dużo się w tym czasie zmieniło? 
Czy zmieniło się na lepsze czy gorsze? 
Czy w ogóle warto brać ślub?

Pewnie nikogo nie zaskoczę, jeśli napiszę, że po ślubie się wszystko zmienia. Nie od razu po ślubie, zmiany następują stopniowo, raczej jak ludzie wkraczają w życiową rutynę praca-dom- dzieci, która jest nieunikniona. Nie ma siły, ona musi nastąpić i nie chodzi mi o rutynę w związku, tylko w życiu, a to dwie różne kwestie. Bo o ile z rutyną w związku można walczyć, o tyle w życiu jakaś jej forma zawsze będzie istnieć.


Tak samo pojawienie się dziecka zmienia związek. Jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej, to nie uwierzę, że się nic nie zmienia. Zmienia i to bardzo wiele. Wcześniej było Was dwoje, teraz jest troje lub więcej, a to już duża zmiana sama w sobie, że liczebność Waszej podstawowej komórki społecznej uległa zmianie. Wasza doba wygląda inaczej, rozpisana na odprowadzanie dziecka do przedszkola, szkoły, karmienia, pory spania, nie możecie w dowolnej chwili wyskoczyć do kina, na imprezę, albo olać wszystko i sobotnie przedpołudnie spędzić w łóżku.
Zmieniają się Wasze priorytety, plany, postrzeganie świata, życia i partnera, bo mimo wszystko dostrzegamy również nową rolę jaką pełni, matki lub ojca. Bo choćby nie wiem jak wspaniały i udany życiowo parter, okazał się fatalnym, nie zajmującym się dziećmi i nie kochającym ojcem, straci w oczach partnerki bardzo dużo, tak samo w drugą stronę, cudowny ojciec nadrobi jakieś niedociągnięcia partnerskie. Co nie zmienia faktu, że zawierania małżeństwa "dla dobra dziecka" prędzej czy później nikomu na dobre nie wyjdzie.

Małżeństwo zmienia związek na lepsze czy gorsze? Tak jak nie da się porównać stanu zakochania, ze stałym długoletnim związkiem, tak samo nie da się powiedzieć czy zmienia się na lepsze czy gorsze. Inne jest inne, czasem lepsze, czasem gorsze, ale zawsze inne. Przynajmniej kilka razy w miesiącu mam ochotę udusić mojego męża gołymi rękami i zastanawiam się "na co mi to było". Bycie w związku to ciągła praca nad sobą, ciągłe kompromisy, ciągłe docieranie się i zgrzyty. Oczywiście dużo zależy od charakterów obojga ludzi, ale jeśli oboje są porywczy i uparci, to tak to wygląda. Nie raz zastanawiam się jakby to wyglądało, jakbyśmy nie mieli dzieci. Może już dawno "podziękowalibyśmy sobie za współpracę", bo już nie chciałoby się nam starać? Może uznalibyśmy, że nie pasujemy do siebie, że męczymy się w tych przepychankach i próbach sił i olali całą sprawę? Nie wiem, jakby to było, ale dzieci na pewno scalają związek, zwłaszcza kiedy dążą do wspólnego spędzania czasu z mamą i tatą, chcą mieć oboje przy sobie.

Czy warto brać ślub? A może lepiej żyć w nieformalnym związku? Myślę, że po takim czasie nie ma to już znaczenia. A może ma? Może bez papierka ludzie bardziej o siebie zabiegają? A może łatwiej się rozstać, bez ceregieli z podziałami majątków, kredytów itd? Chociaż z drugiej strony, ludzie którzy żyją wspólnie, dorabiają się przecież wspólnego majątku, który rozstając się i  tak muszą podzielić.

Podobno najwięcej par rozstaje się w pierwszych 5 latach małżeństwa. Podobno najmniej trwałe są małżeństwa osób, które pobierały się przed 25 rokiem życia. To tylko statystyki, ale na jakiejś podstawie określone. Czy rzeczywiście tak jest?  Według mnie wszystko zależy od odpowiedzialności. Nie ma znaczenia ile masz lat, tylko jak postrzegasz małżeństwo. Przecież młodszy człowiek łatwiej się dostosowuje do zmian i prościej mu się dopasować i nagiąć, niż mając lat 30 i parę i już wyrobione nawyki, styl i tryb życia. Jest bardziej niezależny i samowystarczalny, a co za tym idzie wcale nie łatwiej mu stworzyć równy związek.

Ślub nie daje gwarancji, że to już na zawsze. Może zapewnia pozorne poczucie bezpieczeństwa i stałości, przynajmniej niektórym, w końcu nie bez powodu ludzie się pobierają, więc zalety jakieś są:). Jednak o każdy związek należy dbać i starać się, niezależnie czy formalny czy nie.
A Wy jakie związki preferujecie?

19 komentarzy :

  1. No cóż, moje zdanie jest jedno, nigdy więcej ślubu, mi do szczęścia nie potrzeba papierka, jeżeli mamy być razem i nasz związek ma być szczęśliwy to czy z, czy bez ślubu to będziemy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jakbym miała brać pod uwagę (odpukac oczywiscie) kolejny związek, to w zyciu juz bym za mąż nie wyszła. Takie rzeczy robi sie raz;)

      Usuń
  2. Ślub i życie w związku zmienia nas samych. Czy ślub coś daje? Śmiem twierdzić że w naszym państwie niewiele. My po ślubie jesteśmy 20 lat i wiem jedno z papierkiem czy bez i tak byśmy ze sobą byli bo więcej nas łączy niż dzieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naszym panstwie jako plus malzenstwa wymienilabym korzystniejsze rozliczenie podatkowe, a minus to to, że ludziom, którzy ślubu nie mają dziecko bez problemu do przedszkola przyjmują. A co do uczuć , to fakt, masz z kims byc to bedziesz niezaleznie od papierka.

      Usuń
  3. Uff, to już niedlugo będę poza grupą ryzyka bo pod koniec lata będziemy mieć 5 rocznicę. :D Ale z drugiej strony pobieraliśmy się przed 25 rokiem życia. :D A tak całkiem serio, to w naszym przypadku związek najbardziej zmienił się "po dziecku". To to jest dopiero sprawdzian...

    OdpowiedzUsuń
  4. w małżeństwie jest faktycznie inaczej, ale czy gorzej? albo lepiej? Faktycznie ciężko to jednoznacznie określić. Ja jak na razie cieszę się z tego kroku! Ale jeszcze nie mamy nawet 3 lat po ślubie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku będziemy świętować 5 rocznice ślubu a pobraliśmy się przed 25 rokiem życia. Jak nic grupa zwiększonego ryzyka:P A tak na poważnie wiadomo, że związek się zmienia, rozwija, dojrzewa. Inaczej jest gdy nie ma się nazwijmy to zobowiązań a inaczej gdy jedynym problemem jest który klub wybrać na imprezę. Dużo też zależy od dojrzałości a nie od wieku czy stanu cywilnego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem tego przykładem,po ślubie wszystko się zmieniło-chociaż wiem że źle trafiłam po prostu. Każdy jest kowalem swojego losu i wszystko zależy od Nas :)

    OdpowiedzUsuń
  7. My niedawno obchodziliśmy 2 rocznicę ślubu. Tak naprawdę nie wydaje mi się, że coś zmienia, chyba, że przejęcie nazwiska po mężu :) Chociaż i z tym różnie bywa :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ze swoim mężem będziemy obchodzić za parę dni czwartą rocznicę ślubu, ale przyznam szczerze, ze drugi raz za maż bym nie wyszła. Po ślubie doszłam do wniosku, że jednak papierek do szczęścia nie jest mi potrzebny ponieważ byłam bardziej szczęśliwa bez niego ponieważ masz rację po ślubie wszystko się zmienia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mąż się przestał starać skoro już wszystko zostało "zaklepane"?;)

      Usuń
  9. Chyba jestem odosobnionym przypadkiem w tej dyskusji ale moim zdaniem po ślubie jest fajniej, tylko spakować męża jakby ciężej :D a tak serio to w moim otoczeniu były w tym roku 3 rozwody, gdzie pary wytrwały 2 lub 3 lata po ślubie :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam dość archaiczne podejście. Myślę, że jednak dużo łatwiej jest się roztać nie będąc w formalnym związku. Ja mam takie poczucie, że skoro przysięgałam to mszę walczyć. Jeśli nic by mnie nie wiązało, to przy pierwszym lepszym kryzysie mogłabym odejść. A poza tym dla mnie to smutne, że nie formalne związki są ze sobą związane papierkiem - choćby kredytem na mieszkanie...Akt ślubu to jednak bardziej romantyczne rozwiązanie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba własnie takie miałam podejście jak wychodziłam za mąż. Ale ile w tym racji trudno ocenić. Dziś wydaje mi się że ślub w jakiś sposób cementuje związek, ale znacznie bardziej dzieci.

      Usuń
  11. My mamy rocznicę za dwa dni :)
    Ślub to dla mnie coś oczywistego, jeśli chce się zakładać rodzinę, a małżeństwo jest świętością. Tradycjonalistka ze mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli choć trochę Cię zainteresowało co napisałam, będzie mi bardzo miło jak zostawisz komentarz, a na pewno zajrzę do Ciebie.

BeeMammy © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka edytowany przez BeeMammy