Żłobek i przedszkole? Niekoniecznie...


Mamy wrzesień, więc siłą rzeczy aktualny temat numer jeden to żłobki i przedszkola. Temat gorący, a jakże, nieobojętny żadnemu rodzicowi i jak jeden z wielu dzielący rodziców. Zwłaszcza temat żłobków to drażliwa sprawa niczym karmienie. Rodzice dzielą się na zagorzałych zwolenników, dla których żłobek to miejsce, gdzie dziecko społecznie się odchami, wspaniałe "ciocie" wszystkiego nauczą i dwulatek mentalnie przewyższy wiedzą i intligencją czterolatka siedzącego z mamą w domu. Przeciwnicy zaś postrzegają żłobek jako zło koniecznie, siedlisko chorób wszelakich, bezduszną poczekalnię gdzie dziecko jest zdane samo na siebie, chodzi 8 godzin w jednej pieluszce, niewiele zje, najwięcej czasu przepłacze, tęsknie spoglądając w stronę drzwi, aż mama się zjawi.
Oczywiście poglądy są skrajne, pewnie większość rodziców jakiś dylemat ma, a prawda jak zwykle leży gdzieś po środku.
Nie ukrywam, że mnie co prawda bliżej by było do tej drugiej grupy, chociaż znam dużo dzieci, dla których żłobek rzeczywiście jest miejscem, do którego lubią chodzić. Moje dzieci do żłobka nie chodziły, a mój pierworodny nawet do przedszkola, ku zgorszeniu ogółu, poszedł ekstremalnie późno, bo miał 4,5 roku. Przyznam szczerze, że moje  niezbyt entuzjastyczne podejście ma zapewne przyczynę w moim dzieciństwie, gdzie bez euforii wspominam moje pierwsze lata przedszkola akurat, bo żłobek i tak mnie ominął.
Ostatnio wiecznie trafiam na zachwycone opinie mam, które uważają wczesną opiekę nad dzieckiem za wspaniały pomysł. Wychwalają ile dziecko może się nauczyć i tak na prawdę temat trudnej adaptacji to jeden wielki mit. I tu zmierzam do sedna chcąc obalić teorię, że dziecko się łatwo przyzwyczaja, a problem aklimatyzacji dotyczy w głównej mierze psychiki rodziców niż samego dziecka, które z założenia może na początku płakać.
Otóż, o ile jak wspomniałam starszy urwis miał 4,5 roku i bez problemów przebiegło jego pójście do przedszkola, o tyle młodszego, który skończył w lipcu 3 lata postanowiłam wysłać teraz. Moja decyzja nie wynikała jednak z faktu że młodemu chcaiłam narzucić trochę dyscypliny, żeby nauczył się trochę społecznej pokory, bo na razie mały z niego zuchwalec. Oczywiście wiem, że trzy lata to naturalny wiek na pójście do przedszkola, ale mimo, że dziecko jest już rozumne i wie, że mama niedługo przyjdzie, wcale nie znaczy, że chętnie w nim zostanie. Mało tego płacz przy rozstaniu i przez 15 minut po nim to jedno, a przez całe 1,5 godziny to już zupełnie inna sprawa. Niestety pogląd, że jak dziecko płacze, to znaczy że dobrze spełniamy swoją rolę jako rodzic, że dziecko nie chce się z nami rozstać też mnie nie przekonuje. Mało tego, uważam, że trzeba mieć stalowe nerwy i być mega odpornym kiedy maluch chowa się pod stół z płaczem, że nie chce iść, po drodze wierzga i wrzeszczy w niebogłosy "mamusiu nie zostawiaj mnie",  trzyma kurczowo, jak prowadzone na rzeź. Niestety moja psychika siada w takich chwilach... Mocno zazdroszczę mamom, których dzieci chętnie się z nimi rozstawały, a w drodze powrotnej śpiewały piosenki, których się uczyły. Pewnie rzeczywiście problem ma matka, która przeżywa płacz i rozpacz dziecka. Ale czy dziecko go nie ma, jeżeli tęskni i płacze? Chcemy, żeby dzieci były z nami związane,a jednocześnie dążymy, niejednokrotnie brutalnie, do separacji i przyspieszonego dojrzewania. Oczywiście proces naszej próby przekonywania się do przedszkola będzie trwał, ale i tak nie będę w stanie wzruszyć na to ramionami, jeśli moje dziecko będzie płakać. Ja z uśmiechem go odprowadzę, przekonując że się będzie świetnie bawił, ale kiedy wyjdę, też będę płakać, pełna wątpliwości czy może za kilka miesięcy poszłoby gładko...

7 komentarzy :

  1. Każde dziecko i każda mama są inne, a do tego każdy ma inną sytuację życiową, więc moim zdaniem to bardzo indywidualna sprawa. Ja nie jestem zwolenniczką żłobków i wczesnego wysyłania dzieci do placówek. Mój syn miał 4 lata, gdy poszedł do przedszkola i u nas akurat to był idealny moment.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas ze starszym rowniez i sadze ze z mlodszym bedzie jednak podobnie

      Usuń
  2. My mamy jedną próbną wizytę w żłobku za sobą - po której stwierdziłam, ze absolutnie mojego dziecka w tym przybytku nie zostawię (Bąbelek miał wtedy trochę ponad półtora roku i moim zdaniem było to po prostu zdecydowanie za wcześnie - i dla nas, i dla niego). Natomiast już odnośnie przedszkola (które planujemy "oswoić" w kolejnym sezonie jesiennym) nie mam aż tak radykalnych poglądów - i uważam, że dziecko w wieku ponad trzech lat coraz bardziej potrzebuje już nie tylko rodziców, ale również kontaktów z rówieśnikami i socjalizacji w ich gronie. Oczywiście jest to kwestia bardzo indywidualna i jeśli Młody nie będzie się tam dobrze czuł to po prostu odpuścimy i pomyślimy nad jakimś innym rozwiązaniem (babcia?niania?)- natomiast na ten moment widzę, że coraz bardziej się do dzieci garnie i jak widzi grupę przedszkolaków na wycieczce to aż się pali, żeby do nich dołączyć. Zobaczymy, jak to będzie w praktyce ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój maluszek ma dopiero 8 miesięcy, ale już ten temat przy mnie poruszano. W tej chwili nie wyobrażam sobie, że mogę go zostawić w żłobku. Mam nadzieje że sytuacja finansowa nie zmusi mnie do powrotu do pracy przynajmniej do ukończenia 3 lat przez małego. A potem chcemy się starać o drugie, ale jeszcze zobaczymy.
    Wcale nie jest powiedziane że w żłobku dziecko rozwija się lepiej. Wszystko zależy od podejścia rodziców. Jeżeli dziecko jest uczone podstawowych rzeczy w domu, a nie zabawiane tylko bajkami, tabletami itp to może nawet "przeskoczyć" te dzieciaki ze żłobka. W moim przypadku z towarzystwem też bedzie ok bo wokół dużo świeżo upieczonych mam, więc kolegów paru się znajdzie dla małego:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pamiętam, że uwielbiałam chodzić do przedszkola i płakałam, gdy nie mogłam do niego iść, gdy zachorowałam. Moja córka też miała iść do żłobka, ale plany nam się pozmieniały i w efekcie cieszę się, że mam możliwość siedzenia z nią w domu. Na pewno ominęłyśmy sporo chorób (póki co), a zajęcia jakieś organizuje, żeby się nie nudziła w domu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat moje maluchy bardzo chętnie uczęszczały czy to do żłobka czy przedszkola. Jednak jak były malutkie to niestety często miewały kolki. Bardzo fajnie na stronie https://whisbear.com/pl/blog/armagedon-zwany-kolka/ opisano to w jaki sposób możemy sobie poradzić z takimi kolkami.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli choć trochę Cię zainteresowało co napisałam, będzie mi bardzo miło jak zostawisz komentarz, a na pewno zajrzę do Ciebie.

BeeMammy © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka edytowany przez BeeMammy